^Back To Top

domowa hodowla fretek MUSZU

2009 - miot Z

 

 

 

 

Narodziny

Unuś w ciąży przybrała 250 g. Z małej indywidualistki wyrosła na bardzo stateczna, mądra mamunia - naturalnie duma nas rozpiera :D

Tatko naszych robaczków to arlekin angora z niemieckiej hodowli Cherry Ferrets.

7-dmego marca o godzinie 21:31 na świecie przywitaliśmy

najciemniejszego noworodka w naszej karierze ;)

To 11 g( czyli dokładnie tyle co jego mama gdy się urodziła)brzdąc, nazwany przez właścicielki jego taty ( zwane dalej babciami) 

Zeus król Olimpu ;).
Gentelmen jak Milou sprawdził czy tu wsio oki, co by siostra miała szlak przetarty ;)

     
     

Ledwo co go Unuś zdążyła wymyć, a tu o 21:45 spod ogonka dosłownie wypada Zairysa

( imię dostała na cześć swojej babci, naszej ukochanej Irysi - protoplastki małych Muszolątek ;)).


Malutka urodziła się bioderkowo, ale była tak drobniutka ( ważyła zaledwie 7 g czyli

dokładnie tyle ile jej tata podczas narodzin;) ), że nie przysporzyła tym naszej Unce trudności.



Unka nad wyraz dobrze zniosła poród , parę minut po akcji wgramoliła się nam na kolana jak by w ogóle ten poród się nie odbył.

Bardzo baliśmy się o mleko, okazało się że niepotrzebnie, bo Unuś miała mleka aż nadto.

Ten miot oczywiście różni się od innych:

To pierwszy gdzie nie musimy interweniować/gdzie życie klusiątek nie jest zagrożone.

Una była doskonałą mamą ( sami jesteśmy bardzo miło zaskoczeni, bo nie zachowuje się ona jak pierworódka), a kluchy rosną jak na drożdżach :D;

To zdecydowanie największe rozdarciuchy z jakimi mieliśmy do czynienie.

Wystarczyło, że MojaMoja wyszła na chwilkę do kuwety, a te małe robaczki darły się w niebogłosy. Biedna nawet jak je to nie wychodzi z legowiska.

     

 

     



W chwili narodzin, wiedzieliśmy, że Zeusik będzie ciemnym tchórzykiem.

W 3 poprzednich miotach maluszki rodziły się białe, on natomiast urodził się siwy.

Powoli pojawia mu się maska :D i chyba zostaną tipsiorki na przednich łapkach

Za to ZaIrysa jest dla nas niczym jajko niespodzianka:
ma maskę tylko przy nosku; łapki tchórzyczki; skarpetki i śliniak naciąganej arlekinki;
ale dwie białe kropeczki z tyłu głowy wyglądające jak oczka, albo rude boczki - takie cuda u nas zdarzyły się pierwszy raz ;)

     

 

     



W naszym domu wielkie wydarzenie. Maluszki Z już słyszą i widzą :D

Pierwsza oczka zaczęła otwierać Zairyś, na Zeuska czekaliśmy jeszcze 2 dni, ale w końcu nasz mały kawaler też się zdecydował.

Zeus i Zairyś biegają po domu jak szalone, wcześniej były niepewne - teraz już nie ma tych bojaźliwych klusek. Mamy dwie malutkie wyrostki, które terroryzują cały dom ;P

Didi ucieka z Torontem na okno, bo tylko tam te szkraby ich nie dosięgną ;)

     



To był tydzień :D

Mamy po nim umalowane ciuchy, meble i ściany bo Wethmint był tak niedobry, że trzeba było się go jak najszybciej z mordki pozbyć ;)

W odwiedziny przyjechali nasi przyszli rodzice, ile było achów i ochów, ile przytulania, całowania i zachwytów :) '

Maluchy zostały już do końca rozpuszczone :D

     

 

     

 

     



I po zabawie, maluchy pojechały do nowych domków ;(

teraz nasz wydaje się taki pusty - niby tylko 2 bączki, ale robiły za całe ogromne stado

Copyright © 2024. dhf Muszu  Rights Reserved.